Nie dajmy zginać Raji: An Ancient Epic! Zagrajcie w demo i zdecydujcie, czy warto wesprzeć projekt
Nie tak dawno, bo 7 listopada na Kickstarterze wystartowała zbiórka środków na dokończenie produkcji Raji: An Ancient Epic. Być może jeszcze nie słyszeliście o tym tytule. Uznaliśmy, że warto o nim wspomnieć z trzech głównych powodów. Pierwszym z nich jest to, że gra prezentuje wysoki poziom. Możecie przekonać się o tym sami. Wystarczy, że pobierzecie darmowe demo udostępnione już dłuższy czas temu. To jest właśnie drugi powód. Trzeci zakłada próbę uratowania produkcji przed zniknięciem w szufladzie historii podpisanej „najlepsze, nieukończone gry”. Na uzbieranie pieniędzy zostało bardzo mało czasu.
Zbiórka zakończy się już 12 grudnia. Nie napawa to zbytnim optymizmem, szczególnie gdy spojrzymy na wpłacone pieniądze i to ile jeszcze brakuje, aby osiągnąć cel niezależnego studia Nodding Heads Games. Na liczniku w chwili pisania tego tekstu widnieje blisko 38 tysięcy funtów z wymaganych 120 tysięcy. Zbiórka jest prowadzona w trybie wszystko albo nic. Do tego momentu produkcję wsparło 1 232 osób. W tym także ja i to pomimo tego, że nie przepadam za hinduską mitologią. Urzekła mnie natomiast sama rozgrywka i oprawa graficzna. Wirtualna architektura, którą jednoznacznie kojarzymy ze starożytnymi klimatami, wygląda przepięknie. Tak samo, jak natura, która wraz z upływem czasu zdołała skruszyć części budynków i zespolić się z zimnym kamieniem.
Sama fabuła nie jest jakoś nadzwyczajnie oryginalna, a patrząc prawdzie w oczy, jest sztampowa do granic możliwości. Gracz wciela się w dziewczynę o imieniu Raji, która jest główną bohaterką gry. Jej największym pragnieniem, które jednocześnie pcha ją do eksterminacji kolejnych demonów i w ostatecznym rozrachunku najwyższego Mahabalasury jest odnalezienie swojego brata. W fabule przewija się także wyższy cel, którym jest przywrócenie pokoju na świecie. To bardzo szlachetne.
Najwyższy w przypadku Mahabalasury nie oznacza tylko, że jest on najważniejszym z demonów. Przeciwnicy są dosłownie wielcy. Ich rozmiar jest wielokrotnie większy niż Raji. Nasuwa to naturalne skojarzenia z serią God of War, ale jak możecie zobaczyć na fragmencie nagranej rozgrywki, czy podczas samodzielnego grania w demo, dysproporcja nie jest aż tak ogromna, jak pomiędzy Kratosem a np. Chronosem. Wersję demonstracyjną znajdziecie na platformie Steam.
Całość bardzo przypomina mi Trine z rozgrywką toczoną w pełni trójwymiarowym środowisku i ze znacznie rozbudowaną walką. W obu produkcjach nie brakuje urzekających widoczków i zagadek logicznych. Raji: An Ancient Epic to jednak przede wszystkim gruchotanie i palenie przeciwników magią. Całość jest podbita hinduską muzyką, która w udany sposób dopasowuje swoje tempo do tego, co dzieje się na ekranie. Wrażenie robią także wszelkie efekty, zaczynając od tych oświetleniowych, a kończąc na tych, które towarzyszą nam podczas potyczek z przeciwnikami.
Jeśli uda się zebrać pieniądze, gra pojawi się na wszystkich najważniejszych platformach, w tym na przenośnej konsoli Nintendo Switch.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!