Fallout: New Vegas zostanie odtworzony na silniku Fallout 4
Jaka jest najlepsza część serii Fallout? Dla mnie odpowiedź jest prosta. Jeśli chodzi o produkcje 2D z całą pewnością jest to Fallout 2. W środowisku 3D moim zdaniem powstał tylko jeden dobry Fallout i był to oczywiście New Vegas. Do takiego samego wniosku doszła grupa fanów, którzy postanowili przenieść swoją ulubioną część na silnik Fallout 4. Zazwyczaj tego typu wiadomość budzi u mnie entuzjazm i kibicuje takim inicjatywom. Tym razem jednak nie bardzo rozumiem, po co moderzy się za to zabrali.
Takie same uczucia towarzyszyły mi, gdy gruchnęła wieść o tym, że po The Elder Scrolls V: Skyrim Legendary Edition, która zawierała podstawkę i wszystkie dodatki, twórcy pracują nad zremasterowaną Special Edition, w której skład wchodziło dokładnie to samo i nieco poprawiona grafika. Nie mam złudzeń, że był to zwyczajny skok na kasę. Dobitnie świadczy o tym fakt, że odświeżona oprawa graficzna była w zasadzie wynikiem zaimplementowania do gry kilku modów. Pomimo tego gracze, którzy modowali Skyrim na własną rękę uzyskiwali znacznie lepsze efekty. Mniejszy niesmak wzbudziłoby wydanie Special Edition tylko i wyłącznie na konsolach, na których jak wiadomo, modyfikacje są nieobecne.
Przeniesienie Fallout: New Vegas na nowszy silnik znany z „czwórki” ma jeszcze mniej sensu. W końcu autorzy całego projektu udostępnią wynik swojej pracy zupełnie za darmo. Po co więc to robić skoro New Vegas doczekał się całej masy modyfikacji, które wybijają oprawę graficzną na wyższy poziom, usprawniają rozgrywkę oraz dodają do gry całą masę nowej zawartości? Powiem szczerze, że nie mam pojęcia. Nie oznacza to bynajmniej, że jestem przeciwnikiem powstania takiej modyfikacji. Z całą pewnością oszczędzi ona sporo czasu, pracy i nerwów osobom, które nie mają ochoty samodzielnie wrzucać do swojej gry kilkanaście czy kilkadziesiąt modów. Czasami zła kolejność ich instalacji prowadzi do dużych problemów z działaniem tytułu.
Celem fanów jest przeniesienie nie tylko lokacji, ale także questów, mechaniki oraz systemu dialogów znanych z New Vegas. To ostatnie szczególnie przyczyniło się do tego, że odetchnąłem z ulgą. Ambitne plany wiążą się więc z całą masą pracy, która może potrwać nawet całe lata. Pomimo tego, że projekt wystartował niedawno, to już teraz na popularnym serwisie wideo możemy zobaczyć krótki trailer przedstawiający to, co udało się już odtworzyć. Jest to jeden mały pokoik... Obecnie twórcy spędzają długie godziny nad odtworzeniem lokacji, które znamy z początku długiej przygody. To jednak nie lokacje są najtrudniejszym elementem. Okazuje się, że autorzy modyfikacji muszą samodzielnie stworzyć trójwymiarowe modele wielkiej liczby obiektów. Należy tutaj wymienić cały arsenał broni, przeciwników oraz NPC-ów. W dalszym etapie prac wszystko będzie trzeba „ubrać” w tekstury o wysokiej rozdzielczości.
Biorąc pod uwagę fakt, że z całą pewnością zajmie to kilka lat, w ciągu których wiele może się wydarzyć, np. autorzy ogromnej modyfikacji stracą zapał do pracy bądź pojawią się problemy nie do przeskoczenia, sam na tę modyfikację nie czekam. Polecam za to posiedzieć chwilę nad samodzielną instalacją modów do oryginalnej wersji Fallout: New Vegas. Nie zawsze jest to proste, ale zapewniam, że efekty są tego warte. W sieci znajdziecie wiele poradników, jak to zrobić poprawnie. Są one dostępne nie tylko w formie tekstu, ale i materiałów wideo.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!