Przy serii Assassin's Creed dłubie blisko 1000 pracowników w 5 oddziałach
Powiedzmy sobie szczerze, Assassin's Creed: Origins nie jest grą idealną, ale na tle ostatnich odsłon serii widać tutaj znaczny postęp. Gra się po prostu przyjemnie. Do tego stopnia, że w kilku momentach poczułem się jak za czasów świetności marki, które dla mnie przypadają na część drugą. Od czasu pierwszej części gra się znacznie rozrosła i stała się najważniejszą serią w portfolio Ubisoftu. Potwierdzeniem takiego stanu rzeczy jest ilość pracowników studia, która dłubie przy każdej kolejnej odsłonie.
Jest ich około tysiąca. Wszyscy oni zostali oddelegowani tylko i wyłącznie do pracy związanej z tworzeniem Assassin's Creed. Pokazuje to najlepiej jak wielka jest to marka i ile sił i czasu wymaga w dzisiejszych czasach stworzenie wysokobudżetowej produkcji. Niestety nie posiadamy informacji, ile spośród tych osób zajmuje się marketingiem, a ile stroną techniczną produkcji. Mamy tu na myśli przede wszystkim kwestie optymalizacji, która nie zawsze była udana. Wiemy natomiast, że dokładną liczbę pracowników określa się na 800-900. Poinformował o tym dyrektor artystyczny ostatniego AC: Origins Raphael Lacoste w wywiadzie, którego udzielił serwisowi Venture Beat.
Nie oznacza to bynajmniej, że wszyscy deweloperzy pracują w jednym miejscu. Główny trzon zespołu, na który składa się 300 osób wykonuje swoje obowiązki w Montrealu. Jak jednak wiemy Ubisoft ma wiele oddziałów rozsianych po całym globie. Za część pracy nad serią Assassin's Creed odpowiadają pracownicy z Szanghaju, Sofii, Singapuru i Montpellier. Nie od dziś wiadomo, że w branży gier komputerowych praca zdalna jest bardzo częstą formą zatrudnienia. Wysiłek włożony przez pięć teamów przyczynił się do stworzenia Origins, która jest najbardziej rozbudowanym tytułem w całej historii serii. Mówimy tutaj głównie o wielkości świata oraz dbałości o najmniejsze detale.
Doświadczenie zdobyte podczas procesu produkcyjnego Assassin's Creed: Origins może zaprocentować w kolejnych latach. Mamy nadzieję, że tak się właśnie stanie i będziemy mieli okazję do spędzenia kilkudziesięciu godzin na świetnej zabawie w kolejnej części. Za jej potencjalnym sukcesem mogą w dużym stopniu stać osoby odpowiedzialne za kierowanie i nadzorowanie produkcji. Wymaga to nie lada wysiłku. Proces produkcyjny wymusił odpowiednie rozdzielenie pracy, a następnie sklejenie elementów, które powstawały w kilku oddziałach w jedną wielką i spójną strukturę.
Assassin's Creed: Origins brzydszy po ostatnim patchu. Nie obyło się także bez spadków płynności
Łatka numer 1.0.5 miała ulepszyć działanie gry. Nikt się jednak nie spodziewał, że będzie to związane z pogorszeniem jakości grafiki.Ze swojej strony liczymy tylko na to, że już nigdy do produkcji nie zawitają problemy związane z tragiczną optymalizacją. To, czego świadkami byliśmy w Assassin's Creed: Unity powinno być wystarczającym powodem, aby Ubisoft zdecydował się poświęcić więcej czasu i rąk do pracy właśnie nad tym elementem gier. W Assassin's Creed: Origins nie było problemu z działaniem gry w dniu premiery, ale pojawiły się wraz z udostępnieniem kolejnej aktualizacji. Jak widać, nawet 1000 pracowników to za mało, żeby uniknąć tego typu wpadek.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!