Nie dla turnieju DOTA 2 w Filipinach. Valve przeciwne testom antynarkotykowym
W ostatnim czasie growe środowisko obiegła plotka dotycząca procesu powstawania pierwszej części Bioshock. Według licznych doniesień reżyser narracji miał podczas pracy przyjmować grzybki halucynogenne i popijać je sporą ilością alkoholu. Plotka głosi, że podobne praktyki można było zaobserwować także u innych deweloperów, którzy byli odpowiedzialni za tworzenie podwodnego miasta Rapture i tatuśków. Nic z tego nie zostało i zapewne nie zostanie nigdy potwierdzone. Nie ma za to najmniejszych wątpliwości co do powodu rezygnacji Valve z organizacji dużego turnieju DOTA 2 w Filipinach. W tym przypadku kluczową rolę również odgrywają narkotyki.
Konkretnie chodzi o obowiązkowe testy narkotykowe, które musiałby przejść każdy e-sportowiec występujący w turnieju z cyklu DOTA 2 Major. Osoby interesujące się profesjonalnymi rozgrywkami z całą pewnością wiedzą, jak wielkie i ważne jest to wydarzenie. Wystarczy wspomnieć, że za organizacją tego typu eventów stoi samo Valve. Przypominamy, że są to właściciele platformy Steam, która w ostatnim czasie bije kolejne rekordy popularności. Zaangażowanie się giganta oznacza m.in. większą pulę pieniędzy do zdobycia dla zwycięskich drużyn. Niestety, fani e-sportu z Filipin nie będą mieli okazji śledzenia na żywo zmagań profesjonalistów na swojej własnej ziemi. Pozostaje im jedynie transmisja online.
Valve w swoim komunikacie nie tylko odstąpiło od organizacji turnieju, ale i odebrało mu (prawdopodobnie bezpowrotnie) status turnieju najwyższej rangi. Wszystko przez kontrowersyjne testy antynarkotykowe, jakie musieliby przejść wszyscy uczestnicy rywalizacji. Musicie bowiem wiedzieć, że w ostatnim czasie zmianie uległo filipińskie prawo dotyczące profesjonalnych e-sportowych turniejów odbywających się na terenie tego kraju. Nowe przepisy wymagają, aby każdy e-sportowiec posiadał licencję. Jednym z warunków jej zdobycia jest przejście testów na obecność narkotyków. Podczas badania wykrywa się obecność marihuany i amfetaminy.
Wnioski nasuwają się same. Valve wycofując się z organizacji tak wielkiego turnieju, dało jasno do zrozumienia, że obawia się tego, czy wszyscy e-sportowcy byliby „czyści”. Gigant woli w tym przypadku dmuchać na zimne. Wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby podczas testów u jednego lub grupy zawodowców wykryto by w organizmie niedozwolone substancje. Zapewne wybuchłby niemały skandal, a wieść o tym wydarzeniu obiegłaby nie tylko growe media. Tym samym straciłby na tym nie tylko wizerunek całego cyklu turniejów DOTA 2 oraz firmy Valve, ale i cały e-sportowy i gamingowy świat. Już słyszę te głosy, że gracze to nie tylko mordercy, ale i ćpuny. Z drugiej jednak strony cała ta sytuacja pokazuje, że e-sportowi jeszcze daleko do tradycyjnego sportu. W końcu w tym drugim kontrole tego typu są na porządku dziennym.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!