Nintendo nie jest zainteresowane technologią 4K i VR
W czasie gdy gracze konsolowi i pecetowi liczą każdy z pikseli i na podstawie ich ilości w wyświetlanym obrazie ogłaszają wyższość jednej platformy nad drugą szefostwo Nintendo i pracownicy studia ze spokojem realizują projekty, stawiając ciekawą rozgrywkę dużo wyżej niż oprawę graficzną i obecne trendy. Jak widać, na podstawie wielkiego sukcesu konsoli Nintendo Switch przynosi to same pozytywne rezultaty. Firma po raz kolejny pokazała, że trzyma się z boku wyrażając swój brak zainteresowania tworzeniem gier na telewizory 4K i tych korzystających z wirtualnej rzeczywistości.
Trzeba przyznać, że chłodne rozumowanie przedstawiciela francuskiego oddziału Nintendo Philippe Lavoue jest jak najbardziej trafne. Japoński gigant nie zamierza produkować gier 4K, bo niewielu graczy realnie wykorzystuje dobrodziejstwa tak wysokiej rozdzielczości. Nie jest żadną tajemnicą fakt, że szał na 4K został sztucznie napompowany przez producentów konsol, telewizorów i kart graficznych. 4K to puste hasło szczególnie w przypadku PlayStation 4 i Xbox One. Gry triple A działające w natywnym 3840 x 2160 można bowiem policzyć na palcach jednej ręki. Nieco lepiej jest na PC, ale monitory i karty graficzne pozwalające na komfortowe granie w 4K w dalszym ciągu są bardzo drogie i większość graczy nie może sobie na nie pozwolić.
Nintendo przedstawia podobne powody uzasadniając decyzję o rezygnacji z tworzenia gier wymagających gogli VR. Sprzęt przeznaczony do zabawy w wirtualnej rzeczywistości kosztuje według Big N zbyt dużo. W związku z tym mała liczba graczy jest nim zainteresowana. Kolejnym powodem, dla którego Nintendo powiedziało „nie” technologi VR jest fakt, że gogle są niewygodne i ciężko z nich korzystać przez dłuższy czas. Przedstawiciel japońskiego giganta uważa, że potencjał wirtualnej rzeczywistości jest ogromny, ale będzie wykorzystany dopiero w dalszej przyszłości.
Co bardziej uszczypliwi postanowili skomentować stanowisko „wielkiego N”, wskazując, że konsola Switch jest zbyt słaba, żeby udźwignąć tego typu produkcje. Według części osób wypowiedź Lavoue'a jest nawet sposobem na pokrętne usprawiedliwienie niskiej wydajności sprzętu. Coś w tym jest, ale jak pokazało Nintendo, urządzenie do grania nie musi być demonem szybkości, żeby świetnie się sprzedawało i to nie tylko na terenie Kraju Kwitnącej Wiśni. Switch sprzedaje się znakomicie także w Stanach Zjednoczonych.
Jak osiągnąć taki sukces? Okazuje się, że wystarczy postawić na grywalność. O tym, czy gra jest świetna, świadczy bowiem jej siła przyciągania gracza przed monitor, a w tym przypadku ekran konsoli, a nie jak najgęstsze upakowanie go pikselami. Wydaje się, że Nintendo jest najbardziej żarliwym wyznawcą tej zasady na rynku elektronicznej rozrywki. Dzięki temu wszyscy możemy cieszyć się m.in. wysoko ocenianą Legend of Zelda: Breath of the Wild. To gra z grupy tych, dla których warto kupić konsolkę Nintendo.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!