Wszystko o DirectX 12. Część trzecia: Czy konieczna będzie wymiana karty graficznej?
W przeszłości, gdy słyszeliśmy o premierze nowych bibliotek DirectX wiedzieliśmy, z czym się to będzie wiązało. Jeśli chcieliśmy cieszyć się nową technologią, wspomagającą generowanie grafiki w naszych komputerach, należało zacząć oszczędzać pieniądze i czekać na wypuszczenie przez producentów kart graficznych nowych serii - sprzętu, który będzie w stanie poradzić sobie z obsługą kolejnej wersji DirectX'a. Z wersją 12 będzie tak samo... choć nie do końca.
Nawet pięcioletnie modele kart graficznych poradzą sobie z obsługą nowej technologi. Haczyk w tym, że zrobią to tylko częściowo. I tak, w przypadku NVIDII mówimy o serii od GTX 400 przez GTX 500, 600, 700, 800 i 900. a w przypadku AMD dotyczy to wszystkich kart, stworzonych na bazie architektury Graphics Core Next. Oznacza to, że seria Radeon HD 7000 przez HD 800, R5, R7 i R9 wyciśnie część możliwości z nowej technologii. Wszystko, czego potrzebujemy, to aktualizacja naszych sterowników. Aby cieszyć się wszystkimi wodotryskami i efektami na ekranach naszych monitorów, należy nastawić się na zakup modelu karty, który w pełni poradzi sobie z wykorzystaniem DirectX 12. Najpierw jednak należy poczekać na ich premierę, gdyż obecnie nie ma na rynku takiego sprzętu i niewiele o nim wiemy.
Wszystko o DirectX 12. Część pierwsza: Podstawowe informacje
Biblioteka Systemu Windows oznaczona numerkiem 12 zawita do nas wraz z premierą Windows 10 i będzie przełomem. Dlaczego możemy stawiać tak odważną tezę?Pocieszeniem niech będzie fakt, że testy firmy Intel, wykonane na bazie dema technologicznego nowego API, pokazały, że „dwunastka” pozwala na osiąganie skoków wydajności o 60%, jednocześnie redukując pobór mocy aż o 50%! Oczywiście na kartach, które nie mają pełnej obsługi nowego sposobu renderowania. Daje to nadzieję na przyszłość. Dobrym i rozsądnym pomysłem wydaje się korzystanie z dodatkowej, darmowej wydajności i „tylko” części efektów nowej technologii jeszcze przez jakiś czas i cierpliwe czekanie, aż zaporowe ceny nowych kart zejdą do poziomu, który dostępny będzie dla przeciętnego gracza.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!