Czekacie na nowe karty Nvidii? Zobaczcie jak będzie wyglądać na nich nowy Doom
Najnowsza część kultowej już strzelaniny na dobre rozgościła się na dyskach twardych największych fanów serii oraz gier FPS w ogóle. Prezentacja została przeprowadzona już w dniu ogłoszenia nowych kart od zielonych. Nie każdy jednak miał jeszcze okazję zobaczyć jak spisuje się Doom na GTX-ie 1080.
Oczywiście odpalenie gry w rozdzielczości Full HD z włączonymi wszystkimi bajerami nie stanowiło dla nowego sprzętu żadnego wyzwania. Ważnym faktem jest, że całość śmigała w trybie Vulkan. To pierwsza poważniejsza produkcja, która wykorzysta API od Khronos Group. Czym jest Vulkan API? To nic innego jak przeciwwaga dla DirectX 12. W przeciwieństwie do rozwiązania zaproponowanego przez Microsoft Vulkan to otwarte biblioteki, które pozwalają na jednoczesne tworzenie gry pod wiele platform. Technologia czerpie pełnymi garściami z Mantle.
Główny atut oprócz multiplatformowości to bez wątpienia zmniejszenie znaczenia sterowników, a przez to zlikwidowanie różnic, jakie mogli spotkać osoby korzystające przede wszystkim z układów graficznych od AMD. Trzeba tutaj podkreślić, że czerwoni należą do grupy firm, które zaangażowały się w rozwój projektu Vulkan API. Rozwiązanie to nie będzie jednak działać na każdym sprzęcie. Vulkan do działania potrzebuje OpenGL ES 3.1 i OpenGL 4.5. Pocieszające jest jednak to, że tego typu układy nie są montowane jedynie w dedykowanych kartach graficznych z najwyższej półki cenowej. Znaleźć je można już w urządzeniach mobilnych.
Jak to zwykle przy nowych projektach bywa na początku, zawodziła wydajność nowego API. Na całe szczęście programiści poradzili sobie i z tym. Najlepiej widać to na przykładzie Dooma. Gra na Ultra działała z płynnością w granicach 90-200 klatek na sekundę. Średnia ilość klatek na sekundę to natomiast 130. Trzeba przyznać, że jest to bardzo dobra wiadomość dla wszystkich zainteresowanych nowymi GTX-ami. Nie znamy niestety całej konfiguracji, na której odpalono strzelankę. Dziwi natomiast fakt, że Dooma uruchomiono zaledwie w rozdzielczości 1080p. Być może było to ograniczenie ekranu, na jakim prowadzono pokaz.
My będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, aż sami sprawdzimy jak działa Doom na potworze od Nvidii. Co prawda gra już jest na rynku, a szerzej o tym za chwilę, ale do 27 maja przyjdzie nam poczekać na premierę GTX-a 1080. Wygląda jednak na to, że w warunkach domowych jest nieco gorzej. Zresztą spójrzcie sami:
Może to być winą słabszych podzespołów niż tych użytych podczas oficjalnej prezentacji. Nadal jest jednak bardzo dobrze. Liczba klatek nigdy nie spadła poniżej granicy totalnej płynności, czyli 60 klatek na sekundę. Ponadto ustawiono wyższą rozdzielczość, w tym przypadku jest to 2560x1440. Testy odnalezione w sieci pokazują, że przy niższych rozdzielczościach jest dużo lepiej. Karta pozwala nawet na płynną grę w 4K.
Wraz z premierą nowego Dooma wypada wspomnieć o tych, którzy go już ukończyli. Wydaje się, że to żaden wyczyn. FPSy przyzwyczaiły nas w ostatnich latach do tego, że nie stanowią dużego wyzwania nawet na najwyższych poziomach trudności. Co innego jednak z Doomem. Poziom nazwany w oryginalnej wersji gry ultra-nightmare jest tak wymagający, że tytułu nie zdołali na nim ukończyć sami twórcy gry. Poziom ultra-koszmar charakteryzuje się bowiem tym, że grę należy ukończyć na jednym życiu. W momencie, gdy zostaniemy pokonani, rozgrywka zaczyna się od początku.
Projektując tak wysoki poziom trudności, twórcy z całą pewnością liczyli na to, że gracze będą mieli nieliche wyzwanie przed sobą. Okazało się, że jest zupełnie inaczej, a przynajmniej w przypadku gracza znanego jako Zero Master. Zaledwie kilka dni po premierze zdołał on ukończyć grę na ultra-koszmarze. Uczyniło to także w całkiem niezłym czasie. Do napisów końcowych dotarł bowiem w niecałe 5 godzin. Nie myślcie, że to zwykle przechwałki samego gracza. Jego wyczyn może obejrzeć każdy. Zero Master nagrał całą rozgrywkę. Sprawdźcie sami jak wymagający jest ostatni z poziomów trudności najnowszego Dooma:
Gra dla pojedynczego gracza jest bardzo krótka. Niemniej stanowi graficzny popis i pole do niego dla najnowszych kart graficznych. Gra wygląda świetnie, szczególnie wszelkie wybuchy i światła. Na całe szczęście nie oznacza to wymiany karty graficznej, a przynajmniej nie w każdym przypadku. Według oficjalnych wymagać podanych przez studio odpowiadające za szóstą generację silnika id Tech do rozkoszowania się klimatem krwawej jatki w mrocznym sosie wystarczy już Geforce GTX 670 lub jego odpowiednik od AMD, czyli Radeon HD 7870. Obie karty mają 2 GB pamięci. To wystarczy jednak na ustawienie minimalnych detali. Rekomendowany sprzęt to GTX 970 lub Radeon R9 290. Tutaj już pamięć to 4 GB. Powinno to wystarczyć do komfortowej gry na wysokich ustawieniach grafiki.
Nowe karty zielonych ujawnione. Nvidia przedstawia modele GTX 1070 i 1080
Planujecie upgrade swojego sprzętu? Pojawia się doskonała okazja. Nowy GeForce wyjdzie jeszcze w tym miesiącu. Ceny także są już znane.Z recenzji zawartych w Internecie wynika jednoznacznie, że nowy Doom przypadł do gustu recenzentom, a samo studio nie rzucało słów na wiatr i wykonało kawał świetnej roboty. Pierwsze oceny, jakie zebrała produkcja, są na poziomie 8-9 w dziesięciostopniowej skali. Plusem są przemyślanie zaplanowane lokacje oraz szeroki wybór pukawek. Chwali się również oprawę dźwiękowa. Szkoda tylko, że kampania jest taka krótka. Należy jednak pamiętać, że bawić można się w trybie multiplayer, a to oznacza dziesiątki, jeśli nie setki godzin spędzone na nabijaniu fragów.
Grę możemy z czystym sumieniem polecić każdemu fanowi dynamicznych i satysfakcjonujących starć. Powrót do stylu rozgrywki znanego z początków ery FPS uznajemy za udany. Wszystko to zostało podbite najnowszymi technologiami. Ducha oryginalnego Dooma jednak czuć. Dla wielu będzie to sentymentalna podróż w przeszłość. Dla młodszych graczy możliwość poznania dynamiki jaka charakteryzowała wczesne FPSy.
My zagramy na pewno, a Wy?
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!