Starcie gigantów: Epic vs Steam. Epic Store wygrało pierwszą bitwę, ale to dopiero początek wojny
Jeszcze do niedawna wydawało się, że pozycja Steama na rynku cyfrowej dystrybucji jest niezagrożona. Usługa Valve skupia przecież dziesiątki tysięcy produkcji i miliony graczy bijąc kolejne rekordy ilości zalogowanych użytkowników. Część wydawców próbowała nieudolnie walczyć z monopolistą, udostępniając swoje własne aplikacje, które głównie obsługiwały ich tytuły, ale jednocześnie przyczyniły się do fragmentaryzacji rynku. Dopiero Epic, napędzone niewyobrażalną popularnością Fortnite stał się wraz ze swoim Epic Games Store realnym konkurentem dla parowej maszyny o ogromnej mocy.
O sile i potencjalne nowego gracza na rynku mogliśmy się dobitnie przekonać kilka dni temu, kiedy to Epic zrobiło znaczący krok naprzód i podkradło Steamowi wyczekiwane przez wielu graczy Metro Exodus. Cios dla Valve jest szczególnie bolesny, ponieważ stało się to na kilkanaście dni przed wielką premierą. Przypominamy, że prawdopodobnie najlepiej wyglądający FPS w historii zadebiutuje już 15 lutego.
W praktyce oznacza to, że kolejna część świetnie ocenianej serii Metro będzie dostępna tylko i wyłącznie na platformie Epic Games przez rok od jej premiery. Dopiero po tym czasie produkcja będzie miała szansę zagościć na Steamie. Wygląda więc na to, że fani będą zmuszeni do zainstalowania (jeśli jeszcze tego nie zrobili) kolejnego sklepu. Wydaje się jednak, że zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić. Na swoim komputerze doliczyłem się aż pięciu różnych aplikacji z growymi bilblioteczkami. Epic Games Launchera mam na dysku już od jakiegoś czasu.
Nie, wcale nie gram w Fortnite. Świadczy to tylko o tym, że inne próby ekspansji usługi Epic i związane z tym działania są skuteczne. Do zainstalowania aplikacji zachęciły mnie darmowe gry, które są regularnie rozdawane graczom posiadającym konto w usłudze Epic Games. Nie odbywa się to jednak automatycznie. Dlatego osoby zainteresowane promocją powinny co jakiś czas zalogować się na platformę i „kupić” produkcję za 0 zł. Dzięki temu moją bibliotekę gier zasiliły takie tytuł jak Super Meat Boy oraz What Remains of Edith Finch (to właśnie dla tej gry zainstalowałem klienta). Obecnie do zgarnięcia za darmo jest The Jackbox Party Pack, czyli zestaw, który powinien ożywić niejedną imprezę. Gra jest dostępna w ofercie promocyjnej do 7 lutego.
Tak dobry start nowej usługi był możliwy jednak nie dzięki rozdawnictwu, ale ogromnej popularności Fortnite. O jej skali niech świadczy 200 milionów zarejestrowanych graczy. Licznik dobił do tego poziomu pod koniec ubiegłego roku. Teraz jest ich pewnie jeszcze więcej. Do grania w battle royal jest obecnie wymagane zainstalowanie klienta. Wymowne jest również dodawanie Fortnite do biblioteki gier każdego nowo założonego konta. Wersja mobilna również korzysta z nowej platformy Epic Games i nie ma możliwości pobrania jej przez sklep Google Play.
Najpierw Fortnite, potem darmowe gry, a teraz roczna wyłączność na Metro Exodus. Co będzie dalej? Tego chyba nie wie nikt. Usługa wymaga dopracowania. Brakuje w niej wielu podstawowych funkcji społecznościowych, nie istnieje możliwość zapisywania stanu gry w chmurze, jedyną wspieraną walutą jest amerykański dolar, a ilość dostępnych tytułów jest bardzo mała. W związku z tymi ograniczeniami logiczne wydawało się, że Epic będzie w spokoju i bez rozgłosu udoskonalać swojego klienta i dodawać do niego nowe funkcjonalności. Stało się jednak inaczej, chociaż nie mam wątpliwości, że programiści pracują również i nad tym. Podebranie platformie Valve tak głośnego tytułu, jak Metro Exodus, świadczy o tym, że Epic nie żartuje i jego ambicją jest zostanie realną konkurencją dla Steama.
Co to oznacza dla graczy? Obecnie można jedynie spekulować, ale możemy patrzeć w przyszłość z dużym optymizmem. Konkurencja jest bowiem zawsze zdrowa dla rynku i prowadzi do zwiększenia poziomu oferowanych usług. Zanim jednak o platformie Epic Games będzie można mówić jako o alternatywie dla Steama, o ile kiedykolwiek do tego dojdzie, minie jeszcze wiele czasu. Kto wie, czy na naszych oczach nie tworzy się właśnie historia. Być może Metro Exodus zostanie kamieniem milowym, od którego zacznie się początek końca dominacji usługi Valve.
Nie oznacza to, że podczas tego procesu oberwie tylko Steam. Już teraz negatywne skutki przeniesienia Metro Exodus na nową platformę odczuwają gracze, którzy złożyli zamówienia przedpremierowe.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!