Victorious Aatrox w League of Legends doczekał się nowych skrzydeł
Kolejny sezon gier rankingowych w League of Legends zbliża się wielkimi krokami do końca. Finisz już 19 listopada! Osoby, które myślą o awansie muszą się więc mocno spiąć. Wysiłek może się jednak opłacić. Jedną z nagród za ukończenie sezonu w lidze Złoto 4 lub wyższej będzie skórka Victorious Aatroxa. Po pierwszej prezentacji „zwycięskiego” skina na RIOT wylała się jednak fala krytyki. Za co?
Chodziło oczywiście o wygląd skórki. Bohater wyglądał w niej wyjątkowo niekorzystnie. Odchudzona została nie tylko jego sylwetka, ale i jeden ze znaków rozpoznawczych, czyli skrzydła. Później na światło dzienne wyszedł kolejny problem. Animacja skrzydeł było po prostu skopana i generowała liczne artefakty oraz psuła tekstury. Maniacy LoL-a domagali się zmian. Początkowo deweloperzy byli głusi na ich prośby, a w dużej liczbie przypadków wręcz żądania.
Nie potrwało to jednak zbyt długo. Studio ugięło się pod presją graczy i ostatecznie przemodelowało skrzydła, zastrzegając jednocześnie, że to finalna wersja i nie ma już mowy o kolejnych poprawkach. Wydaje się jednak, że te nie będą potrzebne. Nowy model wygląda znacznie, ale to znacznie lepiej. Zresztą zobaczcie sami. Na pierwszym screenie jest szeroko krytykowana wersja, a na drugim już poprawiona skórka.


Przy okazji RIOT postanowił naprawić animacje i problemy z teksturami. Wszystko wydaje się w porządku. Nową skórkę można wypróbować już na serwerach testowych.
Ostatecznie więc to gracze zwyciężyli. Studio pochyliło głowę i posłuchało swoich fanów pomimo początkowego oporu. Czy będzie to jednak zasadą także w przyszłości? Wydaje się to wątpliwe. Do tej pory żaden inny skin nie został tak obsmarowany i całą sytuację należy traktować jako wyjątek, a nie precedens, który będzie podnoszony przy okazji kolejnych, nie do końca udanych skórek.
RIOT wykorzystał tę sytuację również nieco na swoją korzyść. Otóż League of Legends zmaga się ostatnio z bardzo dużym problemem, który powoduje zacinanie się gry podczas ładowania mapy. Sprawia to, że gracze nie zdają sobie sprawy, że rozgrywka toczy się już w najlepsze. Nawet jeśli się zorientują, że loading trwa zdecydowanie zbyt długo, ponowne uruchomienie klienta zabiera cenne minuty. W skrajnych przypadkach reconnect w ogóle nie dojdzie do skutku.
Sytuacja taka utrzymuje się już od kilku tygodni. Deweloperzy nie mają pojęcia, jak to naprawić. Świadczy o tym zwrócenie się o pomoc do samych graczy. Studio liczy na to, że ci będą przesyłać im plik z raportem tworzonym w momencie pojawienia się zwiechy.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!