Najlepsze gry z otwartym światem – part 1
Wolność. To jedno słowo, którym można scharakteryzować gry z otwartym światem. Robimy, co chcemy i idziemy, gdzie nam się tylko spodoba. Otwarty świat to jednak za mało do stworzenia wciągającego tytułu. Prawdziwą sztuką jego wypełnienie wielkich przestrzeni. Questy, poboczne aktywności, znajdźki, ciekawe miejsca do odkrycia, sekrety i cała masa smaczków, które zauważą tylko najuważniejsi podczas wielogodzinnych eksploracji to podstawa każdej dobrej piaskownicy. Równie ważny jest klimat i poczucie, że świat wokół nas żyje lub jest martwy, o ile jest to zamierzone i wynika z podstaw, które stoją za historią uniwersum (np. seria Fallout i Stalker).
Wybraliśmy dla Was tytuły, które spełniają wszystkie te warunki:
Stalker
W Stalkerze otwarty świat jest naszym największym wrogiem. Anomalie i radioaktywne burze mogą nas uśmiercić dosłownie, w każdej chwili. W każdym budynku mogą czaić się przeciwnicy przeczesujący pomieszczenia w poszukiwaniu cennych „śmieci” lub pożywienia. Nierzadko napotkamy w nich także przeraźliwie zmutowane stworzenia. Amunicji jest tutaj zawsze za mało, jesteśmy zagubiony na pustkowiu tak ponurym, że aż czuje się kompletne wyalienowanie. Miejsce to ma jednak swój dziwny urok. Przeglądając zniszczone ukraińskie fabryki i mieszkalne bloki postarajmy się nie denerwować martwą ciszą. Po pewnym czasie osamotnienie w Stalkerze staje się największym atutem produkcji.
GTA 5
To jest coś, po co są pieniądze - tworzenie swego rodzaju pastiszu świata realnego, który jest tak zdumiewająco dokładny w szczegółach i zniewala atmosferą, że zaczyna być rzeczywiście lepszy niż prawdziwy świat. Los Santos to połączenie drobiazgowego podejścia Rockstara do kompaktowego Liberty City w GTA 4 i skali San Andreas z 2004. W ten sposób powstał otwarty świat stworzony w takim standardzie, że podwyższyć go może już chyba tylko sam Rockstar i nikt inny. Mamy tutaj zarówno kampanię z muli-bohaterem oraz szalony plac zabaw w postaci GTA Online. Wsiąknęliśmy na setki godzin pościgów i strzelanin na ziemi, w powietrzu i na wodzie.
Assassin's Creed 4: Black Flag
Pierwszy tytuł z serii oferujący w pełni otwarty świat. Mistrzowsko połączył zawadiackiego bohatera z żeglowaniem po słonecznym karaibskim archipelagu. Maleńkie wyspy, wieloryby i forty zapewniają różnorodność na oceanie, a większe wyspy z miastami stanowią tradycyjne miejsca rozgrywki w stylu free-runing, znanym z poprzednich części. Po słabej trzeciej części Black Flag był jak głęboki oddech świeżym, słonym powietrzem. Miasta są co prawda mniejsze, a fabuła pełna nonsensów, ale tylko kilka gier potrafi dostarczać emocji takich, jakich zaznamy przy niszczeniu fortów. Rozpruwamy grube mury salwami z armat przed tym, jak zaczniemy biegać po ich ruinach, polując na dowódcę. To jest to!
Wiedźmin 3
Wybitne osiągnięcie technologiczne, jakim jest nasz rodzimy Wiesiek, stanowi awangardę nowej fali tytułów z otwartym światem. CD Projekt Red jak nikt inny potrafił wykorzystać moc nowoczesnych konfiguracji do stworzenia niezwykle szczegółowego środowiska. Bagna Velen to nastrojowy aperitif, który przygotowuje nas na zgiełk Novidragu i wspaniałe leśne tereny utrzymanego w nordyckim duchu Skellige. To jedna z najpiękniejszych miejsc w historii gier komputerowych!
Można spędzić tu setki godzin na żeglowaniu wokół wysp, wypełnianiu zleconych nam zadań, łamaniu klątw, zabijaniu potworów i graniu w Gwinta z hałaśliwymi bywalcami karczm. Miasta Wiedźmina 3 są tętniącymi życiem miejscami, które sprawiają, że te znane z innych gier wydają się martwe w porównaniu do tego, co zaserwowali nam twórcy Wiedźmina. To duża przyjemność tak po prostu obrać kierunek i podróżować. Jest to największy plus, jaki można postawić przy tytule typu open world.
Just Cause 2
Tak to nie pomyłka. W naszym zestawieniu znalazła się druga, a nie trzecia część serii. Mimo tego, że najnowsza odsłona dodaje możliwość przyciągania hakiem cięższych przedmiotów oraz pozwala na wystrzelenie kilku linek naraz, to nadal stanowi rozczarowanie. Świat jest po prostu pusty. Co innego w dwójce. Jest to jedna z największych piaskownic, która należy do grupy tych mniej poważnych. To właśnie hook grapling jest fundamentem rozgrywki. Od czasu premiery (to już 6 lat) gra nie traci na żywotności. Wszystko dzięki modom. Ich autorzy są na tyle kreatywni, że powstał nawet mod multiplayer, który w końcowym rozrachunku został wydany na Steamie jako osobna gra. To wszystko z błogosławieństwem samego Square Enix. Brawa dla studia. Niby nic wielkiego, a niektórzy autorzy skutecznie blokują takie akcje.
Metal Gear Solid 5: Phantom Pain
MGS5 może być zaliczany do gier z prawdziwie otwartymi przestrzeniami, gdy kierowany przez nas bohater opuści śmigłowiec, którym dostajemy się na każdą z misji. Dopiero wtedy dostajemy szansę na rozpracowanie każdej ze sporych lokacji według własnego pomysłu i drogi, którą sami wybierzemy. Skradanka pozwala na ogromną wolność podejścia do dwóch masywnych krajobrazów. Tereny zlokalizowane w Afganistanie i na granicy Angoli z Zairem stwarzają okazję do wykorzystania różnych metod działania. System odpowiednio nagradza gracza za każdą z nich. Zaczynasz od headshotów ze słabej pukawki, aby na końcu przyciągać wrogów do siebie za pomocą magicznej ręki robota, przyczepiając balony do czołgów i wzywając nalot lotniczy na pozycje niedźwiedzi. Świetna gra czy najlepsza gra?
Już niebawem kolejny artykuł i kolejne tytuły...
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!