Bethesda: Game of Thrones [UPDATE]

Gdy po raz pierwszy o tym usłyszałem, na myśl przyszedł mi nasz rodzimy Wiedźmin, który ma już fantastyczne książki oraz grę, a brakuje mu serialu, którego nie wstyd byłoby oglądać. Z Grą o Tron jest jednak nieco inaczej. Na podstawie książek Martina powstał fantastyczny serial, ale w dalszym ciągu nie doczekaliśmy się porządnej gry. Trzeba przyznać, że potencjał drzemiący w książkowym i serialowym świecie jest przeogromny i zastanawiające jest to, dlaczego jeszcze nikt nie zdecydował się na przeniesienie go do wirtualnej rzeczywistości. Wszystko jednak wskazuje, że już niebawem się to stanie. Nie wiem tylko, czy mam się cieszyć, czy drżeć o jakość takiej produkcji.

Dlaczego Bethesda to słaby wybór?

Bethesda jest zasłużona w środowisku miłośników gier cRPG, ale ze studiem jest jeden jedyny problem, który może negatywnie wpłynąć na jakość gry opartej o świat wykreowany przez Martina. Chociaż nie o sam świat tu chodzi. Jak zdążyliśmy się przyzwyczaić Bethesda potrafi stworzyć cudowne lokacji charakteryzujące się odmienną florą i fauną. Świat w grach studia możemy przemierzać w dłuż i wszerz nie nudząc się ani przez chwilę. Eksploracja w produkcjach Bethesdy to naprawdę sama przyjemność, która może zająć nawet kilkaset godzin. Tym samym wysokiej jakości mapy świata wypełnionej po brzegi miejscami, które da się zwiedzić, możemy być pewni w ciemno.

Dużo gorzej będzie z fabułą. Ta, jak pokazały poprzednie gry Bethesdy jest zawsze spychana na dalszy plan, co dla fana Gry o Tron jest nie do pomyślenia. W końcu cała historia przedstawiona w serialu, czy książkach opiera się właśnie na sieci intryg, zależności oraz dialogach, które bardzo często popychają akcję naprzód. Nie trzeba chyba przypominać, jak wyglądały dialogi w takim, chociażby Oblivionie... Również postacie w grach Bethesdy są płytkie, a interesy poszczególnych gildii rzadko się ze sobą przeplatają. Tym samym istnieje uzasadniona obawa, że świat będzie wypełniony po brzegi bohaterami, którzy będą nijacy. Wyobrażacie sobie, że John Snow wyśle Was za mur, żebyście zabili 3 nieumarłych (bo tak) i ostrzeże Was przed tym, że są niebezpieczni, a zajmie mu to 3 linijki tekstu? Sposób prowadzenia całej historii przez Bethesde powoduje, że nie ma w niej grama emocji, które czujemy przy oglądaniu serialu.

Jeszcze gorzej w kontekście Gry o Tron mogą wyglądać zadania poboczne, może nie licząc tych, które wykonywalibyśmy w gildiach. Ja sam pamiętam kilka (można policzyć na palcach jednej dłoni) ciekawszych questów z Obliviona. Natomiast nic mi nie przychodzi do głowy w przypadku Skyrima, w którym wbiłem swoim łotrzykiem 64 poziom doświadczenia. Z chęcią mógłbym za to wymienić multum zadań pobocznych z Wiedźmina 3. Ekscytuje mnie natomiast szansa na przeniesienie do gry komputerowej bractwa Ludzi bez Twarzy. Z całą pewnością Bethesda przeniosłaby siedzibę gildii, oddając najmniejsze szczegóły, jeśli chodzi o wystrój wnętrz, ale ciężko mi sobie wyobrazić, aby studio zdołało stworzyć ciekawe zadania. W głowach twórców musiałoby się zmienić niemal całe spojrzenie na gatunek, jakie mieli do tej pory.

Czego Bethesda by nie skopała?

Co sprawdziłoby się wyśmienicie w przypadku przeniesienia Gry o Tron do gry wyprodukowanej przez Bethesdę? Z całą pewnością system walki, rozwój postaci, wspomniane już oddanie świata, eksploracja, poznawanie historii świata poprzez czytanie książek (pomyślcie tylko o Cytadeli!), klasy oraz oczywiście smoki, z którymi studio ma już niemałe doświadczenie. Zapewne nie mielibyśmy również powodu do narzekania na oprawę graficzną oraz dźwiękową. To wszystko bardzo ważne elementy, ale nie kluczowe, jeśli chodzi o Grę o Tron. W niej liczy się przede wszystkim historia oraz mnogość wątków pobocznych (w książce jest ich jeszcze więcej niż w serialu).

Źródło plotki

Cały temat wyciekł przy okazji sieci sklepów Target, która dodała do swojej oferty nowy produkt zatytułowany roboczo Bethesda: Game of Thrones. Pierwsi zauważyli ten fakt użytkownicy popularnego forum NeoGaf. To wystarczyło, żeby całe growe środowisko zwariowało z radości, chociaż ja, podobnie jak część graczy nie podzielam tego entuzjazmu do końca. Do tej pory nie ujawniono żadnych innych informacji. Całość należy traktować tylko i wyłącznie jako plotkę. Wydaje się jednak, że całkiem prawdopodobną. Ogromna popularność Gry o Tron napędzi sprzedaż gry, nawet jeśli ta nie będzie wybitna.

Jak nie oni to kto?

Mam więc nadzieję, że gra, w której przemierzamy cały kontynent Westeros powstanie, ale za jej produkcję nie będzie odpowiedzialna Bethesda, a przynajmniej nie jeśli chodzi o kwestie deweloperskie. Wystarczy, że firma będzie producentem, a same prace nad grą powierzy jakiemuś zewnętrznemu studiu. Kogo widzielibyście w tej roli? Ja już swoich faworytów mam, chociaż to bardzo mało prawdopodobne. W końcu ekipa CD Projekt RED pracuje nad singlową kampanią do Gwinta oraz tworzy Cyberpunk 2077.

Gra o Grze już jest...

Jeśli koniec sezonu brutalnie wyrwał Was ze świata stworzonego przez Martina, a Wam jest w dalszym ciągu za mało, powinniście zainteresować się grą pt. Game of Thrones, A Song of Ice and Fire. Tak, okazuje się, że RPG bazujące na popularnym serialu i powieści już istnieje. Produkcja miała swoją premierę w 2012 roku. Nie spodziewajcie się po niej cudów. Klimat mrocznego świata został całkiem nieźle zachowany, ale cała reszta jest mocno przeciętna. Sam produkcji nie ukończyłem nawet pomimo tego, że sam początek mnie wciągnął. Potem było jednak coraz gorzej. Dużo lepsze są epizody od Telltale Games.

UPDATE

To napisaniu tego artykułu, ale jeszcze przed jego publikacją, sklep Target zdementował plotki, podając, że „to nie jest prawdziwy produkt – przepraszamy za wynikłe zamieszanie”. Pozostały jednak pewne wątpliwości. Warto wspomnieć, że przed rozpoczęciem E3 2017 pojawiły się informacje, że Bethesda nawiązała tajemniczą współpracę z HBO.