Gry, które w dniu swojej premiery były niegrywalne – część druga
Gier, które miały ogromne problemy tuż po premierze, nie brakuje. W niektórych przypadkach udaje się je „naprawić”, w innych produkcje takie umierają śmiercią naturalną. Wpadek, a nawet kompletnych katastrof nie udało się uniknąć nawet przy debiucie wielkich gier triple A. Jeszcze częściej zdarzają się one w przypadku dobrze zapowiadających się tytułów, na których produkcję przeznaczono mniejsze pieniądze.
No Man's Sky
Hype nakręcony przed premierą No Man's Sky był tak wielki, że nie było żadnych szans na to, aby po debiucie gra dorównała jakością i możliwościami do tego, co zostało zapowiedziane. Nikt, nawet osoby, które podchodziły do wszystkich przedpremierowych rewelacji z chłodną głową, nie spodziewał się jednak, że będzie aż tak źle. Poważne problemy można było znaleźć już na starcie, kiedy gry po prostu nie dało się uruchomić. Gracze, którym sztuka ta się udała, musieli zmierzyć się z kolejnymi niedogodnościami. Spadki fps, freezownie, wyrzucanie do pulpitu w trakcie korzystania z mapy galaktyki i brak możliwości powrotu do gry po użyciu kombinacji Alt+Tab to zaledwie część długiej listy. Sytuacja po pierwszych dwóch miesiącach oraz dużym patchu znacząco się nie zmieniła.
Chociaż ciężko w to uwierzyć, niedoróbki techniczne nie były największym rozczarowaniem. Wielu graczy za większe uznało brak możliwości spotkania się w świecie gry ze swoimi znajomymi. Spowodowało to spore zamieszanie, bo przed premierą twórcy zapewniali, że współpraca i wspólna eksploracja będzie jednym z kluczowych elementów No Man's Sky. Ostatecznie okazało się, że tryb wieloosobowy w ogóle nie znalazł się w premierowej wersji.
Złość społeczności skupionej wokół produkcji była olbrzymia. Pod jej wpływem autorzy z Hello Games podkulili ogon i nie wydawali żadnych komunikatów przez dobre kilka miesięcy. Z czasem zaczęły pojawiać się jednak kolejne łatki i aktualizacje z nową zawartością. Dość szybko pojawiła się również możliwość zagrania z innymi graczami.
Obecnie No Man's Sky jest jak najbardziej grywalne, a nawet godne polecenia. Większość największych bugów została już dawno wyeliminowana. Do gry trafiła także cała masa nowości, co pozytywnie wpłynęło na uatrakcyjnienie rozgrywki.
SimCity
Wieloletni fani serii gier o zarządzaniu miastem od Maxis byli, delikatnie mówiąc, niezadowoleni z informacji o tym, że nie będą oni mogli zagrać w SimCity z 2013 roku w trybie offline i to nawet wtedy, kiedy zamierzają grać sami. Było to szczególnie irytujące, biorąc pod uwagę fakt, że dostępny tryb wieloosobowy nie zakładał bezpośredniej rozgrywki z innymi graczami.
Szybko przestało mieć to znaczenie. SimCity w dniu premiery było niegrywalne. Budowy swojego miasta nie można było rozpocząć także w kolejnym dniu i przez cały pierwszy tydzień po premierze. Połączyć się z grą dało się dopiero po tym, jak EA wyłączyło wiele funkcji. Na fanów, którzy w końcu mogli pograć, czekały kolejne złe wiadomości. Okazało się, że rozmiar miasta został mocno ograniczony, a sztuczna inteligencja mieszkańców nie była tak złożona, jak zapowiadano.
Rozgoryczeniu nie było końca. Chociaż EA przed premierą twierdziło, że dodanie trybu offline jest niemożliwe i bez ustanku wychwalało korzyści płynące z tego, że SimCity będzie wymagało ciągłego połączenia z Internetem, możliwość grania omijająca łączność z siecią pojawiła się kilka miesięcy po debiucie. Żadna z tych katastrof nie przeszkodziła jednak, aby gra sprzedała się w liczbie ponad 2 milinów egzemplarzy.
The War Z
Co było nie tak z The War Z? Wiele rzeczy. Czyja to była wina? Najpewniej graczy. Na stronie The War Z w platformie Steam produkcja była opisywana takimi hasłami jak: „prywatne serwery”, „umiejętności postaci” oraz „400-kilometrowe mapy”. Według autorów, gracze, którzy kupili grę w oparciu o takie opisy byli głupi. Jeszcze większymi idiotami mieli być ci, którzy narzekali na stan gry. Twórcy wyłączyli możliwość dodawania opinii i wystawiania ocen, a krytyczne recenzje napisane wcześniej zostały usunięte, oczywiście bez podawania przyczyny. Ostatecznie The War Z zostało usunięte przez Valve za kłamliwe reklamy.
The War Z nie pozostało jednak martwe zbyt długo. Powróciło w 2013 roku pod nowym tytułem i z całą masą starych problemów.
Half-Life 2
Zanim Steam stał się gigantem na rynku cyfrowej dystrybucji gier, była to głównie platforma, na której Valve udostępniało aktualizacje. Zmieniło się, to gdy studio zdecydowało się uczynić z niej obowiązkowy element umożliwiający zagranie w jedną z najbardziej oczekiwaną grę w historii komputerowej rozrywki – Half-Life 2 z 2004 roku.
Gdy po wielu opóźnieniach produkcja w końcu pojawiła się na rynku, serwery Valve nie miały żadnych szans z poradzeniem sobie z tłumem ludzi próbujących zagrać w „dwójkę”. Było to szczególnie frustrujące dla posiadaczy wydania pudełkowego. We wielu przypadkach mogli oni uruchomić grę dopiero po kilku dniach. Wszystko przez to, że nawet fizyczna kopia wymagała uwierzytelnienia online za pośrednictwem Steama.
Kłopoty nie skończyły się na uruchomieniu gry. Wielu graczy, którym się to udało, doświadczyło problemów z wydajnością. Objawiało się on m.in. obniżaniem częstotliwości odświeżania obrazu i okropnym zacinaniem się dźwięku. Błędy te udało się usunąć dopiero po wielu miesiącach.
Total War: Rome 2
Duża wpadka nie ominęła również studia Creative Assembly i wielkiej serii strategii Total War. Z największymi problemami gracze spotkali się przy okazji premiery Rome 2. Dotyczyły one głównie kwestii technicznych, choć nie tylko. W skrajnych przypadkach gra po prostu się nie uruchamiała, co utrudniło życie części recenzentów i graczy. W treści skarg można było przeczytać także o częstych crashach, kiepskiej jakości tekstur i problemach z wydajnością. Te ostatnie dotyczyły również posiadaczy pecetów, które znacznie przekraczały zalecane wymagania sprzętowe.
Odpowiedź deweloperów była standardowa – przeprosiny i poprawki. Na forum dotyczącym cyklu Total War pojawił się także post anonimowego użytkownika, który twierdził, że jest pracownikiem studia. Jego zdaniem liczne problemy były spowodowane odstąpieniem od testowania gry przed jej wypuszczeniem na rynek. Testerami stali się więc sami gracze.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!