Intel i Nvidia, co z wami? Zmanipulowane testy, kłamstwo na pokazie, dostępność i ceny
Tytuł tego artykułu mógłby wskazywać na tekst pisany pod wpływem emocji, ale jest to przekonanie błędne. Pomimo tego, że od lat w mojej konfiguracji nie gościło nic innego jak procesor Intela i GeForce zamierzam pozostać całkowicie obiektywny. To, co ostatnimi czasy dzieje się na rynku pokazuje, jak bardzo dwaj giganci panoszą się i robią z nas, czyli konsumentów już nawet nie głupków, ale kompletnych idiotów. Dlatego też przy okazji mojego kolejnego upgrade'u, który zbliża się wielkimi krokami postawiłem na CPU AMD i kartę „zielonych”, ale tą poprzedniej generacji. Co konkretnie stało za moją decyzją?
Core i9-9900K, Core i7-9700K, Core i5-9600K - „wielka” trójca
Zacznijmy od sprawy najświeższej, czyli od sytuacji z najnowszą, dziewiątą już generacją procesorów Intela. W tym przypadku koncern posunął się do reklamowania swoich produktów hasłem, które okazało się wierutnym kłamstwem i ciężko mieć złudzenia, że tworząc je, Intel nie wiedział, iż wprowadza klientów w błąd. Drugi z zarzutów (moim zdaniem znacznie poważniejszy) to posługiwanie się zmanipulowanymi testami wydajności nowych jednostek. Ich wyniki miały na celu pokazanie jak bardzo słaba jest konkurencja w postaci AMD Ryzen. Szkoda tylko, że procesory obu producentów były testowane w innych warunkach. Pozwólcie, że przejdę do szczegółów.
Podczas konferencji, na której przedstawiono procesory 9 generacji, Intel na jednej z plansz zawarł dwa hasła. Jedno z nich może budzić kontrowersje, a drugie jest po prostu kłamliwe. O tym, czy nowa jednostka to „najlepszy na świecie procesor dla graczy” będę w stanie powiedzieć w momencie, gdy pojawią się jego niezależne testy, a nie jak do tej pory benchmarki przeprowadzane przez firmę opłaconą z pieniędzy koncernu. Nie mam jednak wątpliwości, że „pierwszy dostępny dla każdego procesor z 8 rdzeniami i 16 wątkami” nie został wyprodukowany przez Intela. AMD wprowadził na rynek tego typu jednostki już w pierwszym kwartale 2017 roku.
To, że testy wydajności nowych procesorów Intela zostały zmanipulowane po raz pierwszy zauważył Steven Walton z serwisu Techspot (polecam jego kanał na YouTubie - Hardware Unboxed). Jego czujność wzbudziły zbyt duże różnice w wydajności pomiędzy CPU Intela a jednostkami AMD. Ostatecznie okazało się, że produkty były testowane przy różnych ustawieniach pamięci RAM, wykorzystując słaby punkt „czerwonych”. To jednak wierzchołek góry lodowej. W przypadku procesorów Ryzen, Principled Technologies (firma, która przeprowadziła testy wydajności) włączyła tryb GameMode, który poprawiał kompatybilność z grami, dezaktywując część rdzeni. Tym samym Ryzen 2700X został „zredukowany” do 4 rdzeni i 8 wątków, a więc o połowę. W przypadku badania wydajności tego konkretnego procesora zastosowano także inne chłodzenie. Akurat to mogło mieć najmniejszy wpływ na uzyskane wyniki, ale dodatkowo świadczy o poziomie rzetelności przeprowadzonych testów.
Cała sprawa jest świeża. Ja jednak już wcześniej podjąłem decyzję o przesiadce na platformę AMD. Wynikało to przede wszystkim ze słabej dostępności np. Core i5 8400, co oczywiście przyniosło za sobą ogromny wzrost cen. Na moich oczach w ciągu zaledwie 3 tygodni CPU podrożał o 470 zł! Pomimo problemów z produkcją Intel zdecydował się wypuścić kolejną linię produktów opartą ponownie o proces technologiczny 14 nm. Według podanych cen (w dolarach i bez podatku VAT) dziewiąta generacja będzie droższa od poprzedniej. Oprócz wzrostu wydajności dostajemy lutowany bezpośrednio na procesorze rozpraszacz ciepła. Idę o zakład, że Intel będzie używał tego drugiego argumentu w dyskusji na temat cen nowych jednostek.
Nvidia też święta nie jest
Czy warto kupić kartę graficzną z serii RTX od razu po premierze?
Kupować, albo nie kupować - oto jest pytanie. Jeśli nie wiecie jeszcze, co zrobicie, podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami. Być może rzuci to nowe światło.Kłopoty z dostępnością ma również Nvidia. MSI wygadało się, że do tej pory nie dotarła do nich odpowiednia liczba procesorów graficznych, które są wykorzystywane w kartach RTX. Wynika to głównie z dużych kosztów produkcji oraz poziomu skomplikowania nowych układów, które składają się nawet z dwukrotnie większej liczby elementów niż te wykorzystywane w poprzedniej generacji. Tym samym ich wyprodukowanie zajmuje dwa razy więcej czasu. Może się to przełożyć na to, że karty niereferencyjne wcale nie będą tańsze od modeli referencyjnych. Realne jest również pojawienie się problemu z ich dostępnością, a to spowoduje dodatkowy wzrost niemałych już cen.
Czy AMD wykorzysta sytuację?
Problemy, które ma Intel i Nvidia powinny być bezwzględnie wykorzystane przez „czerwonych”. Czy tak się stanie? Ciężko powiedzieć, ale AMD już teraz ma kilka asów w rękawie, a w najbliższym czasie dołoży następne. Mocną kartą koncernu jest bez wątpienia fakt, że każda kolejna generacja procesorów Ryzen nie wymusza na użytkownikach wymiany płyty głównej. Sytuacja ta ma się utrzymać do 2020 roku, czyli prawdopodobnie jeszcze Zen 3 ruszy na obecnie dostępnych chipsetach.
Kolejną zaletą produktów AMD jest ich cena. Co prawda wynika ona zazwyczaj z niższej wydajności. W przypadku podobnych cen wybór był niemal zawsze prosty dla graczy i stawiali oni na Intela, ale w przypadku gdy ich produkty drożeją o więcej niż 50% w ciągu zaledwie kilku tygodni, pojawia się pytanie: czy warto zapłacić 500 zł więcej za CPU wydajniejsze o kilkanaście procent? Ja już sobie odpowiedziałem.
Najsłabiej prezentują się nowe karty graficzne, jakie mają do zaprezentowania „czerwoni”. Konstrukcje, które już „za chwilę” mają pojawić się w sprzedaży to nic innego, jak odświeżone (już po raz trzeci) modele RX 570 i RX 580. Największą zmianą w przypadku RX 670 będzie zmiana procesu technologicznego z 14nm na 12nm. Możemy spodziewać się także delikatnie podkręconych zegarów i zmniejszonego poboru prądu. To wszystko nie przełoży się jednak zbyt mocno na wzrost wydajności. Nowa karta ma być tylko o 10% szybsza od poprzedniczki. Pomiędzy RX 580 a RX 680 również nie należy oczekiwać większych różnic.
Największą nadzieję w szansie wprowadzenia zmian na rynku należy upatrywać w procesorach i kartach graficznych AMD wykonanych w litografii 7nm. Te mają zostać zaprezentowane już w styczniu 2019 roku.
Brak komentarzy do artykułu - Twój może być pierwszy!